Wycinek z wiadomości
Opinia: Społeczeństwo ma prawo wiedzieć
Ta opinia została pierwotnie opublikowana w The Day 1 maja 2024 r. Aby przeczytać cały artykuł, Kliknij tutaj.
Zwolennicy propozycji ustawodawczej, która zwalniałaby z obowiązku publicznego ujawniania wszystkich badań, danych i raportów sporządzanych przez publiczne szkoły wyższe i uniwersytety, przyjęli strategię atakowania przekaziciela, a nie przekazu — czyli osoby reprezentującej prorządową grupę zajmującą się przejrzystością, Connecticut Council on Freedom of Information.
To taktyka odwracająca uwagę. W rzeczywistości zwolennicy atakują ponad 3 miliony mieszkańców Connecticut, których dostęp do wszystkich informacji, z wyjątkiem dokumentów finansowych, zostałby całkowicie odcięty. Mieszkańcy Connecticut zapłacili miliardy dolarów za ulepszenia budynków i zaprawy na University of Connecticut, flagowej instytucji szkolnictwa wyższego stanu, a także za modernizację infrastruktury na wszystkich kampusach systemu Connecticut State Colleges and Universities.
Mieszkańcy stanu płacą pensje kadrze naukowej, personelowi i trenerom w publicznych szkołach wyższych, a także finansują znaczną część badań prowadzonych przez tych samych członków kadry naukowej, personel i studentów.
W swej istocie, problem ten dotyczy prawa społeczeństwa do wiedzy o tym, co dzieje się za murami środowiska akademickiego. Projekt ustawy rozpatrywany przez ustawodawcę uczyniłby te mury nieprzekraczalnymi. Wyeliminowałby odpowiedzialność i pozwoliłby na to, aby niewłaściwe postępowanie pozostało nieujawnione i potencjalnie bezkarne.
Zwolennicy tego projektu ustawy, znanego jako SB 394, chcieliby, abyś uwierzył, że ta propozycja powstała, ponieważ dziesiątki profesorów było nękanych i/lub zastraszanych. Do tego momentu, bardzo mało dowodów przedstawiono na publicznych przesłuchaniach w zeszłym roku i ponownie w tym roku, które sugerowałyby, że nękanie jest ogromnym problemem.
Podczas tegorocznej rozprawy przyznano, że członkowie wydziału, którzy czuli się nękani, nie skorzystali z przepisów ustawy o wolności informacji, które chroniłyby ich przed sprawcami. Gdyby profesorowie podjęli wysiłek — zamiast szukać szerokiego zwolnienia z ustawy FOIA — mogliby uzyskać ulgę, korzystając z przepisu ustawy o „złośliwej skardze”.
Nękanie jest prawdziwe i może przerażać. Jednak wraz z rozprzestrzenianiem się mediów społecznościowych i wulgarnym dyskursem publicznym, nękanie ma miejsce każdej minuty każdego dnia i jest skierowane do ludzi z każdej dziedziny życia, od pracowników wyborczych po bibliotekarzy, dziennikarzy, przyjaciół i członków rodziny. Dlaczego profesorowie powinni być uprzywilejowaną klasą?
SB 394 jest tak daleko idąca, że uczyniłaby zakazanym wszystko, co wynika z nauczania lub badań. Dotyczy to wszechświata publicznej edukacji wyższej, w tym tak niegroźnych elementów, jak programy kursów i listy książek.
Oto kilka przykładów historii, które mogłyby nigdy nie ujrzeć światła dziennego, gdyby ustawa SB 394 obowiązywała:
* Jakiś 84-letni profesor z UConn School of Medicine pobierał pensje przez wiele miesięcy chociaż nigdy nie pojawił się w pracy. Okazało się, że nie żyje, a jego żona wypłacała mu wypłaty.
* Ten szef wydziału ds. przestępstw seksualnych policji UConn został usunięty w zeszłym roku za rzekome całowanie i dotykanie pracowników.
* Małpy zginęły w wyniku wadliwych projektów badawczych UConn, co doprowadziło do zamknięcie laboratorium naczelnych.
* Ten kanclerz systemu CSCU wymieniono nazwiska kolesiów, którzy otrzymali wysoko płatne stanowiska administracyjne bez przeprowadzenia odpowiednich poszukiwań personelu, podczas gdy w programach i usługach dla studentów przeprowadzono poważne cięcia.
* Dawny trener koszykówki męskiej Kevin Ollie pozwał UConn za złamanie umowy i ostatecznie osiągnęli wielomilionową ugodę.
* Oskarżenia o napaść na tle seksualnym zostały wszczęte przez studentów Central Connecticut State University przeciwko członkom wydziału, w wyniku czego ustalono, że dwóch profesorów dopuściło się molestowania seksualnego.
* Ten Senat wydziału zagłosował za wotum nieufności w rektorze Western Connecticut State University.
* Zbadano Instytut Badań Środowiskowych Uniwersytetu Connecticut przez władze federalne i stanowe i uznano go winnym nierzetelności naukowej, co skutkowało nałożeniem na niego wysokich grzywien i zwolnień.
Jest tak wiele przykładów, że nie sposób ich tutaj wymienić. Mieszkańcy stanu powinni wiedzieć, że jeśli ustawa SB 394 zostanie uchwalona, ich prawo do wiedzy o tym, co dzieje się w publicznie wspieranych szkołach wyższych i uniwersytetach Connecticut zostanie wygaszone.
Michele Jacklin jest współprzewodniczącą komisji ustawodawczej Rada Connecticut ds. wolności informacjiJest również członkiem zarządu Common Cause w Connecticut.