Opinia
Walka o przetrwanie demokracji zostanie wygrana przy urnie wyborczej
Artykuł
Ogłoszenie z 12 kwietnia złożone przez sędzię Sądu Najwyższego stanu Wisconsin Ann Walsh Bradley, najdłużej urzędującą, najbardziej szanowaną i zasłużoną członkinię sądu w naszym stanie, że nie będzie ubiegać się o reelekcję w 2025 r., wywołało szok w politycznej biosferze.
Już oczekiwano, że przyszłoroczne wybory wiosenne będą niezwykle kosztowne i zaciekle kwestionowane. Ale teraz, gdy sędzia trzech kadencji odchodzi, stawka za ideologiczną kontrolę najwyższego sądu w Wisconsin jest jeszcze wyższa. Powszechnie przewiduje się, że cena wyborów w kwietniu 2025 r., które mają zastąpić sędziego Bradleya, przekroczy astronomiczne $57 milionów dolarów wydane w 2023 r. w Wisconsin przez obecną sędzię Janet Protaciewicz i jej przeciwnika, byłego sędziego Daniela Kelly'ego — zdecydowanie największa kwota pieniędzy wydana w historii Stanów Zjednoczonych na jakiekolwiek wybory do sądu najwyższego.
Bezprecedensowa i obscenicznie wysoka kwota pieniędzy politycznych zbieranych i wydawanych w wyborach do Sądu Najwyższego Wisconsin jest dość nowym i przerażającym zjawiskiem w naszym stanie. Nie zawsze tak było i nie może i nie powinno się tak dziać.
Gdy w 1996 roku zaczynałem pracę w Common Cause w Wisconsin, stan Badger był nadal uważany za krajowy wzór demokracji, konkurencyjnego, ale cywilizowanego dyskursu politycznego i uczciwych wyborów, a co najważniejsze — miał najlepszy, najbardziej bezstronny i najmniej podatny na korupcję system sądów na wszystkich szczeblach w kraju.
Sąd Najwyższy Wisconsin, kierowany przez Naczelną Sędzię Shirley Abrahamson, był postrzegany jako złoty standard tego, jak najwyższy sąd stanu powinien być wybierany i jak powinien postępować w wymierzaniu sprawiedliwości swoim obywatelom. Był powszechnie szanowany, podziwiany, a nawet czczony.
Sąd Najwyższy z kolei wyznaczył ton, charakter i standardy dla Sądu Apelacyjnego Wisconsin, sądów okręgowych i sądów miejskich — wszystkich powszechnie chwalonych i cenionych.
Spośród czołowych obrońców demokracji i wolnych i uczciwych wyborów w kraju, mieszkańcy Wisconsin dawno temu postanowili, że nasi sędziowie na wszystkich szczeblach powinni być wybierani przez obywateli — a nie mianowani lub wybierani przez pojedynczego, wybranego urzędnika publicznego lub przez jakąś elitarną jednostkę. I tak, od czasu uzyskania statusu stanu w 1848 r. Wisconsin przeprowadza bezpartyjne wybory sędziów, niemal niezmiennie wiosną, kiedy frekwencja wyborcza nigdy nie jest tak wysoka, jak w partyjnych wyborach listopadowych.
Przez wiele lat system ten działał dobrze w Wisconsin. Wybory do Sądu Najwyższego Wisconsin były stosunkowo spokojne i cywilizowane, a kandydatów oceniano na podstawie ich bezstronności oraz kwalifikacji sędziowskich i temperamentu. Przynależność polityczna i stronnicze poglądy nie tylko były bagatelizowane, ale też zniechęcane i bardzo źle widziane. Kandydaci do Sądu Najwyższego Wisconsin skupiali się przede wszystkim na ich bezstronności i zdolności do podtrzymywania tej od dawna obowiązującej zasady prawnej, że sprawiedliwość jest lub powinna być ślepa, że sądy nie powinny wydawać wyroków na podstawie wyglądu lub z góry ustalonego usposobienia politycznego. Wyborcy cenili przede wszystkim zachowanie, jakiego każdy obywatel oczekiwałby od sędziego: aby był uczciwy i bezstronny.
Ale począwszy od 2007 r. wybory do Sądu Najwyższego Wisconsin doświadczyły sejsmicznej zmiany. Partyjne konserwatywne grupy interesów specjalnych pod przewodnictwem Wisconsin Manufacturers & Commerce (WMC) cynicznie obliczyły, że kupowanie wpływów w Sądzie Najwyższym Wisconsin jest co najmniej tak samo ważne i o wiele bardziej opłacalne niż próba kupienia przyjaznej większości ustawodawczej. I tak zaczęli wlewać setki tysięcy dolarów, większość z nich to tajne lub „ciemne” pieniądze w wyścigi sądowe, aby wesprzeć kandydatów do sądu najwyższego, których uznali za wystarczająco „przyjaznych biznesowi”.
W 2009 r. konserwatywna większość w Sądzie Najwyższym Wisconsin przyjęła również nową zasadę wyłączenia sędziów i sędziów, którzy otrzymali datki na kampanię. W wielu innych stanach w kraju sędziowie i sędziowie muszą wycofać się i nie uczestniczyć w sprawach, w których jedna lub więcej stron przekazało danemu sędziemu datki przekraczające ustalony próg, z bardzo racjonalnego i oczywistego powodu, że większy datek na kampanię prawdopodobnie miał wpływ na odbiorcę, a transakcja ta tym samym stworzyła konflikt interesów dla sędziego lub sędziego.
Jednak większość Sądu Najwyższego Wisconsin przyjęła dosłownie regułę wyłączenia napisaną przez WMC, która zasadniczo stanowiła, że nie jest wymagane żadne wyłączenie, jeśli otrzymano wpłatę na kampanię. Każdy sędzia musi zdecydować, czy ustąpić. W rezultacie, zgodnie z badaniem z 2014 r. dotyczącym reguł wyłączenia sędziów w całym kraju, Wisconsin miał 47. najsłabsze takie reguły spośród 50 stanów. Ten standard „samodzielnego wyłączenia” pozostaje w mocy do dziś.
Legislatura Wisconsin i były gubernator Jim Doyle zareagowali na szokujące szaleństwo wydatków grup interesu, dokonywane przez zasobne grupy interesu w wyborach do Sądu Najwyższego Wisconsin w latach 2007 i 2008, uchwalając w prawie szeroko zakrojone i skuteczne dwupartyjne ustawodawstwo dotyczące reformy finansowania kampanii — Impartial Justice Act z 2009 r. — które nakładało dobrowolne limity wydatków w wysokości $400 000 na kandydatów do Sądu Najwyższego w zamian za pełne publiczne finansowanie ich kampanii — i brak próśb o prywatne wpłaty. Bez prywatnych pieniędzy napływających do ich kampanii sędziowie mogli być naprawdę bezstronni i zobowiązani wobec żadnego innego darczyńcy kampanii niż społeczeństwo.
Nowe prawo było najbardziej zaawansowanym i nowatorskim systemem finansowania kampanii sądowych w kraju, a także modelem uczciwych wyborów i ograniczania wpływu pieniędzy na sądownictwo.
Jednak niecałe 18 miesięcy później, w 2011 r., nowy gubernator Scott Walker i nowa republikańska większość ustawodawcza uchyliły ustawę o bezstronnej sprawiedliwości i posunęły się jeszcze dalej, kończąc 30-letni system częściowego finansowania publicznego i limity wydatków na wszystkie inne wybieralne urzędy stanowe.
A potem, w 2015 r., Walker i kontrolowany przez Partię Republikańską parlament wziął się za cięcie pozostałych zabezpieczeń i ograniczeń w prawie dotyczącym finansowania kampanii wyborczych w Wisconsin, w tym zniesienie praktycznie wszystkich limitów na pieniądze grup interesów, które można było zbierać i wydawać, osłabienie wymogów dotyczących ujawniania informacji i, co najbardziej alarmujące, zalegalizowanie koordynacji kampanii między grupami interesów prowadzącymi fałszywe komunikaty promujące kwestie związane z kandydatami — w tym kandydatami do Sądu Najwyższego.
Ta podstępna koordynacja była od dawna zakazana w Wisconsin i nadal jest zakazana w niemal każdym innym stanie w kraju, a także w wyborach federalnych.
W ciągu niecałej dekady, między 2007 a 2015 rokiem, Wisconsin przekształciło się z jednego z najbardziej przejrzystych i najmniej „zależnych od wielkich pieniędzy” systemów kampanii politycznych w kraju w jeden ze stanów o najmniej przejrzystych wymogach ujawniania informacji, skorumpowany przez zewnętrzne, wysoko oprocentowane grupy interesów i wielkich darczyńców.
Przeszliśmy drogę od kraju obiecanego, gdzie postępowy, dobry rząd rządził, do politycznego pustkowia kraju.
Chociaż prawdopodobnie niewiele można zrobić lub zostanie zrobione, aby poprawić i zreformować wybory sędziowskie w Wisconsin przed następnym konkursem Sądu Najwyższego stanu w kwietniu 2025 r., przywódcy polityczni wszystkich opcji ideologicznych powinni zacząć myśleć o tym, jak zmienić skorumpowany status quo. Oto kilka sugestii do uwzględnienia w koniecznym oczyszczeniu:
Wisconsin musi znaleźć lepszy sposób wybierania sędziów Sądu Najwyższego na wszystkich szczeblach, a dyskusje w tej sprawie muszą się rozpocząć już teraz.
Nadchodzące wybory do Sądu Najwyższego stanu w 2025 r., które zastąpią sędzię Ann Walsh Bradley, już się rozpoczęły. Jednak nie będzie odpoczynku dla zmęczonych, ponieważ w kwietniu 2026 r., 2027 r. i 2028 r. odbędą się równie ważne wybory do Sądu Najwyższego stanu.
Nie możemy kontynuować obecnej drogi. Jeśli nie będzie zmian, wybory $100 milionów są w naszej najbliższej przyszłości. Możemy i musimy zrobić lepiej. Wisconsin uchwaliło dwupartyjne ustawodawstwo, aby naprawić nasze wybory do Sądu Najwyższego w 2009 r. i możemy i powinniśmy to zrobić ponownie.
###
Dziennik „Wisconsin Examiner” opublikował gościnny komentarz Jaya Hecka 29 kwietnia 2024 r.
Opinia
Podsumowanie
Wpis na blogu